2 lutego 2019

Od Arieny CD. Kangi'ego

Gdy Kangi odszedł razem z Guree czułam się niepewnie. To było dziwne uczucie obawy. Bałam się, że Kangi'emu dostanie się za nas dwoje, a tego bym nie chciała. Zaczęłam żałować, że wybrałam się na spacer. Gdyby nie to ten czarny dymiasty wilk nie zaatakowałby nas i Kangi nie miałby teraz problemów. Siedziałam przez chwilę na ziemi. Tobio gdzieś odszedł, a Saphira wróciła do jaskini. Po chwili Yuki oznajmiła, że pora wracać. Szliśmy dość smutne. Nie miałam nastroju do radości. Przeze mnie Kangi ma teraz kłopoty. Nagle braciszek podbiegł do nas.

- Wracam do domu. - oznajmił. Wraz z Yuki ucieszyłyśmy się z tych nowin.

- Wszystko w porządku Kangi?- spytała zatroskana Yuki. Zauważyłam, że na pyszczku Kangi'ego nie gości uśmiech lecz gniew. Czyli musieli się pokłócić.

- Tak.- odparł krótko. Yuki spojrzała na mnie, a ja niewiedząc co mam zrobić wzruszyłam bezradnie ramionami.

- W takim razie wracajmy.- odparła wadera smutniejszym tonem. Cieszyłyśmy się, że Kangi wraca, lecz minusem było to, że pokłócił się z Guree. Miałam nadzieję, że się pogodzą. Gdy dotarliśmy do domu położyłam się na swoim legowisku. Niedaleko mnie położyła się Yuki. Kangi natomiast położył się trochę dalej. Musiała być to poważna kłótnia. Postawiłam pocieszyć Kangi'ego. Wstałam i podeszłam do basiora. Na początku położyłam jedną łapkę na jego głowie. Kangi zdziwiony spojrzał na mnie.

- Co się stało Kaniś?

- Nic.

- Ja wiem, że coś jest nie tak. Możesz mi powiedzieć.

- Wszystko w porządku.- odparł. Spojrzałam na Yuki, a ta z uśmiechem przytaknęłam. Położyłam się przy Kangi'm i położyłam swoją główkę na jego grzbiecie.

- Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie. Bez względu na wszystko.- odparłam.

265 słów 

Kangi? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz