6 lutego 2019

Od Shi CD. Ripred'a

Pokręciłem głową z rozbawieniem.

- A więc jezioro.- odparłem.- Najbliżej mamy do Jeziora Tebe.

- Może być.- mruknął Red.

- Jak wyzdrowiejesz, to zabiorę cię na taką wyprawę, której do końca życia nie zapomnisz, jaszczurko. - powiedziałem z uśmiechem, a Ripred szturchnął mnie w ramię. Zaśmiałem się, na co basior przewrócił oczami. - Wolałbyś, by zwracał się do ciebie słonko, kochanie i tak dalej?

- Tylko spróbuj. - odparł Red, a ja się zaśmiałem.

- Żartuje. Nie widzę nas, jak dwa bliskie gołąbeczki.

- Prędzej skończę ci do gardła niż nazwę moim ukochanym. - odparł rozbawiony Red, po chwili wybuchliśmy śmiechem. Dalszą część drogi szliśmy w ciszy. Gdy dotarliśmy nad jezioro, postanowiłem się napić. Stanąłem nad brzegiem i już miałem się napić, lecz zostałem wepchnięty do jeziora. Cały mokry spojrzałem na śmiejącego się basiora.

- Idź ty gadzie.

- Tak oto nasz generał się zmoczył.- odparł, śmiejąc się.

- Bardzo śmieszne. Koń by się uśmiał.- odparłem, wychodząc. Otrzepałem się i spojrzałem na śmiejącego się Red'a.

- Ciesz się, że jesteś w bandażach. Gdyby nie to już byłbyś cały mokry.

- Dziś szczęście jest po mojej stronie.

- Wyjątkowo. - odparłem.

- Nie mów mi, że nasz generał się obraża. - odparł, a ja uśmiechnąłem się.

- Nie. Nie obrażam. Spodziewaj się jednak mocnego wycisku, gdy wrócisz do zdrowia.

- Nie należę do żadnego oddziału.

- A kto powiedział, że musisz należeć do oddziału?

- Co masz na myśli?

- A to już mój interes. Niech się twoja obolała głowa o niego nie martwi. - odparłem rozbawiony.

232 słów

Ripred ? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz