- To nie daleko, więc przytrzymam cię i tam po prostu polecę. - stwierdził dalej się szczerząc. No niech ci będzie, ale obiecuję, że jeśli spadnę to cie utopie...
- Dobra, niech będzie. - mruknęłam pod nosem. Po chwili moje łapy zaczęły już odkrywać się od ziemi. Lot trwał krótko był całkiem przyjemny. Widoki były po prostu przepiękne. Widok z lotu ptaka, a raczej wilka był hiponotyzujacy. Jakiś czas później udało nam się wylądować obok jaskini Xev'a.
- Dziękujemy za wybranie lini lotniczych SS Xev. - zaśmiał się basior, a ja razem z nim. Mimo, że nie znałam go za dobrze, zdążyłam go już polubić. Miał ciekawe poczucie humoru.
- Teraz tylko znaleźdz te pióra i mogę się zabierać za tę zbroje. - stwierdzilam radośnie po czym zabraliśmy się za szukanie.
155 słów
Xev ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz