- Nie zużywam rządnych perfum.- odparłam.
- Naprawdę? Aż trudno uwierzyć. A jak się dziś czujesz?
- Dobrze.
- Jak ci się spało?
- Dobrze. Nareszcie udało mi się wyspać. Od paru dni miałam problemy ze snem.
- To wspaniale. Skoro się wyspałaś, to na pewno masz więcej siły i energii niż zwykle.
- Tak masz rację.- odparłam przymykając oczy. Zaczęłam analizować wszystkie fakty. Wszystko wskazywało na to, że sprawcą porannej niespodzianki był Xever, ale on o niczym nie wspomniał. Czyżbym się pomyliła? Może faktycznie to nie Xever? Może to tylko ja ubzdurałam sobie, że to on. Ale nikt inny nie miałby po co to robić. No cóż. Jak narazie pozwolę tej sprawie ucichnąć. Po chwili zaproponowałam mały spacer. Xever zgodził się. Ruszyliśmy więc przed siebie. Byłam ciekawa, gdzie nas łapy poniosą. Czeka na nas całkiem duży obszar, więc nie będzie problemu z wyborem celu wędrówki. A może pokazała bym Xever' owi nasz słodki różowy lasek? Postanowiłam wkręcić trochę Xever'a. Jestem ciekawa, czy mi się uda.
- Masz ochotę na bardzo niebezpieczną podróż?- spytałam z uśmiechem.
- Pewnie.- odparł basior. Tak więc ruszyliśmy w kierunku lasu. Oczywiście nie powiedziałam Xever'em, gdzie idziemy. Cały czas dbałam o tym, by myślał, że będzie to naprawdę niebezpieczna wyprawa. Jestem ciekawa jego reakcji, gdy dotrzemy do lasku.
210 słów
Xever?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz