Gdy tylko otworzyłem oczy dotarło do mnie, że dalej leżę na Redzie. Podniosłem głowę i spojrzałem na "moją poduszkę". Basior spał. Wstałem więc, uważając, by nie obudzić go i rozciągnąłem moje wszystkie kończyny. Dziś na szczęście ból głowy mi nie dokuczał. Spojrzałem na Reda. Gdy rozciągnąłem przednie kończyny usłyszałem znajomy głos.
- Shi? Przyszłam sprawdzić jak się czu- tutaj Joena przerwała. Spojrzałem na nią pytająco? Ta patrzyła na mnie, a potem na Reda i znów na mnie.
- To ja wpadnę później.- oznajmiła i wyszła. Spojrzałem za nią, a następnie na Reda, wracając do pozycji stojącej. Nagle usłyszałem, jak Red mruczy coś pod nosem.
- Wstałeś?- spytałem, gdy Red otworzył oczy.
- Nie. Jeszcze leżę.
- A masz zamiar wstać?
- Kiedyś na pewno. - odparł wilk z uśmiechem. Westchnąłem i podszedłem do wyjścia. Chciałem sprawdzić jaka pogoda panuje na dworze. Bogom dzięki, że nie panuje śnieżyca. Spojrzałem na Reda, który przekręcał się na drogi bok. Czyli on naprawdę nie ma zamiaru wstać? Cóż, wczoraj był moją poduszką, więc przydałoby się mu jakiś odwdzięczyć. Może śniadanie?
- Zaraz wrócę.- odparłem, a Red mruknął coś w odpowiedzi. Wyszłam więc i ruszyłem na tereny łowieckie. Mój stan pozwala mi jedynie upolować jakieś zające. Tak więc ruszyłem na tereny idealne, by upolować te szaraki. Po drodze napotkałem Hanako. Podszedłem do Wader, a ta najwyraźniej nie spodziewała się mnie, gdyż podskoczyła, gdy tylko do niej podszedłem.
- Witaj Hanako.
- Shi? Witaj. Nie spodziewałam się ciebie tutaj. - odparła wadera, uciekając wzrokiem. Czyli coś było nie tak.
- Han?
- Tak?- odparła lekko zdenerwowana.
- Coś się stało?- spytałem zaciekawiony.
- Nie. Nie. No co ty. Co by się miało stać? Wszystko jest w jak najlepszym porządku.- odparła. Wyczułem zestresowanie w jej głosie.
- Han?- spytałem podchodząc, a wadera wycofała się. O co chodzi? Na wszystkich bogów! Co mnie ominęło? Hanako zaczęła nerwowo skakać z jednej łapy na drugą. Westchnąłem. Jeśli chcę się dowiedzieć o co chodzi, muszę zasięgnąć po broń ostateczną, której nie lubię. Złożyłem uszy i podszedłem do Han, robiąc maślane oczka.
- Haniś. Powiedz mi co się stało? Braciszkowi nie powiesz?- spytałem. Biedna Han. Nie wytrzymała.
- No dobrze. Widziałam ciebie i Red'a. - wydusiła. Nie rozumiałem o co jej chodzi. Wiele wilków nas widziało.
- Ale o co chodzi dokładnie?
- Wy.... Nie to głupie.
- Ale co?!- odparłem zniecierpliwiony.
- Jesteś z Red'em? Wiesław was, jak razem spaliście.- odparła zarumieniona i spojrzała w bok. Gdy tylko to usłyszałem zachłysnąłem się powietrzem. JA I RED?!
- My nie..... Nie jesteśmy razem.- zaprzeczyłem, a mój pysk lekko się zarumienił. Hanako przytaknęłam.
- Tak myślałam, że to pewnie jakieś nieporozumienie. W końcu jesteście tylko przyjaciółmi.- odparła. Poczułem się jakoś dziwnie. Gdy Hanako pożegnała się ze mną, udałem się na polanę. Upolowałem dwa zające i zjadłem je. Następne dwa zabrałem ze sobą do jaskini dla jaszczurki. Przez cały czas miałem w głowie słowa Han. Nie dawały mi one spokoju. Ja i Red? To niemożliwe. Obaj jesteśmy przecież basiorami. Mimo tej wiedzy nie mogłem się skupić. Często prawie zderzałem się z drzewami przede mną. Starałem się jakoś poukładać myśli. Gdy tylko dotarłem do jaskini zauważyłem Ripred'a. Basior dalej leżał, lecz tym razem nie spał. Miał otwarte oczy i spoglądał w moim kierunku.
- Mam dla ciebie śniadanie.- odparłem. Zaraz?! Moje zachowanie jest strasznie podobne do basiora, który przynosi swojej ukochanej śniadanie do jaskini?! Czy to o czymś świadczy?! Nie, nie może być! To tylko tak wygląda. Pokręciłem głową i położyłem zające przed Red'em.
- Smacznego.- dodałem, siadając gdzieś z boku.
563 słów
Ripred? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz