- Kto pierwszy w domu!- krzyknęliśmy jednocześnie i wystartowaliśmy. Biegliśmy jak najszybciej. Wymijanie przeszkód szło nam całkiem dobrze. Yuki cały czas biegła za nami. Coś mi się wydaje, że ona się specjalnie biegnie za nami. Tylko po co? Przegrała przez to wyścig. Cóż. Jak wolisz. Będę miałam dzięki temu większe szanse na wygraną. Muszę tylko pokonać Kangi'ego. Niestety nie będzie to łatwe, gdyż widziałam jak szybko on biega. Będę musiała się bardzo postarać. Biegliśmy między drzewami jak jakieś zające. W porównaniu z nasz wielkością, a wielkością Yuki mogło to tak wyglądać. W głowie cały czas miałam pytanie. Dlaczego Yuki mnie adoptowała? Ona wcale mnie nie znała. Czemu miałaby to robić? Gdy wróciłam na ziemię, okazało się, że do jaskini mojej nowej mamy została już prosta droga. Dlatego też przyspieszyłam. Byłam pewna, że to Kangi wygra, lecz nagle potknął się i upadł. Ja również się przewróciłam, ponieważ straciłam równowagę. Za śmiałam się gdy troszkę obolała wstawałam z ziemi. Yuki podbiegła do nas i spytała czy wszystko dobrze. Odparłam, że tak i to tylko małe zadrapanie. Nie byłam do końca pewna, czy udało mi się przekonać Yu, że wszystko gra.
193 słów
Yuki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz