- Napij się, musisz dużo pić. - odparłem stanowczo. Młody samiec posłusznie się napił. Wyglądał wręcz na bardzo spragnionego.
- Coś sprawiło, że straciłeś całą energię, odwodniłeś się i ogólnie straciłeś przytomność. - wyjaśniłem spokojnym głosem kładąc się na przeciw pijącego Kangi'ego. Westchnąłem. - Przybiegła do mnie zrozpaczona Ariena, akurat byłem dość blisko Was jak się okazało. Mała ma dobry węch.
Zaśmiałem się lekko pod nosem. Fakt, Ariena wytropiła mnie i pobiegła prosto w mą stronę. Gdyby błądziła szukając kogokolwiek, a nie posłużyła się tą umiejętnością - Kangi mógłby być w jeszcze gorszym stanie.
- Zaprowadziła mnie do Ciebie, a ja wezwałem pomoc i sam przeniosłem Cię do jaskini Hanako, ponieważ była najbliżej. Yuki zjawiła się bardzo szybko. - Kangi przestał pić i z uwagą słuchał moich słów. - Udzieliła Ci podstawowej pomocy medycznej, po czym zaleciła mi zabrać Cię do siebie i czekać aż się obudzisz. Właśnie, przy okazji... masz to zjeść.
Podsunąłem Kangi'emu jakąś papkę z ziół, wody i Bogowie wiedzą czego jeszcze. W środku jednak był zawarty lek wspomagający regenerację sił i ogólnie Yuki kazała mi to podać młodemu samczykowi na odporność. Kangi skrzywił się lekko, lecz posłusznie zjadł lekarstwo.
- Nie wiesz co mogło doprowadzić do mojego stracenia przytomności i ogólnie obecnego stanu..? - zapytał niepewnie. Westchnąłem, po czym niespiesznie usiadłem.
- Ariena mówiła, że ćwiczyliście polowanie. Raczej wątpię by była to wina uszatych stworzeń na których ćwiczyliście. - opowiadałem spokojnym tonem.
- A więc? - zapytał, także siadając. Wyglądało to dość pokracznie, ponieważ Kangi nie odzyskał jeszcze w pełni sił. Spojrzałem mu w oczy.
- Czuję, że to wina mocy, która się właśnie ujawniła w Tobie. - odparłem tonem, którego u siebie samego nie znałem. Moc jaką Kangi uzyskał musiała być potężna skoro doprowadziła go do tak słabego stanu. A przy okazji zabiła królika...
Jedno wiedziałem - będziemy musieli udać się na arenę i sprawdzić o co chodzi.
346 słów
< Kangi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz