- Dajesz mi tym po oczach. - fuknąłem zasłaniając oczy łapą, a wilk słysząc to obniżył odrobinę latarnie, dzięki czemu mogłem go zobaczyć, był to czarny basior z różą przyczepioną do pyska, dziwna moda, ale co kto lubi. Z kimś mi się on kojarzył, ale zignorowałem ten fakt.
- Kim jesteś i gdzie jestem? - zapytałem rozglądając się w słabym świetle.
- Zwę się Śmierć, a znajdujesz się w moim królestwie. - powiedział basior niskim głosem, o kurde lekko mnie tym przestraszył.
- Żartujesz? - zapytałem przekręcając głowę, nie mogłem przyjąć do siebie takiej wiadomości.
- Ta, Śmierć to moja siostra. - zaśmiał się wilk już mniej strasznym głosem. Byłem tak zbity z tropu, że chyba stałem przed nim z otwartym pyskiem. No to ładnie, z kim ja gadam?
- Ja nie żyję czy co? - zapytałem, a wilk nawet nie zaaragował na moje pytanie, po czym pokazał, żebym szedł za nim. Co innego mogłem w końcu zrobić? Siedzenie w tej ciemności odpada, więc wykonałem jego polecenie. Im dalej szliśmy tym na moje szczęście było coraz jaśniej. Po chwili zacząłem zauważać, że ściany gdzie nie gdzie są pokryte szlachetnymi kamieniami i kryształami. Zacząłem się nad czymś zastanawiać, skoro ten tu twierdzi, że jego siostra to śmierć, czy oznacza to, że on to życie? Trudno mi uwierzyć w coś takiego. Po chwili trafiliśmy do większej zrobionej z jakichś szarych, wypolerowanych skał. Po bliższym przyjrzeniu się można było zauważyć rubiny powbijane w ściany, oraz żyrandol zrobiony z tego samego kruszca. Na środku sali stały dwa ogromne trony, a na jednym był jakiś biały wilk. Czarny basior kazał mi podejść po czym zajął miejsce na drugim tronie obok białego wilka, który okazał się być waderą. Była ona idealnym przeciwieństwem basiora, śnieżnobiałe futro, róża po przeciwnej stronie pyska...
- Kim jesteście? - zalytałem lekko podenerwowany, nie rozumiałem tej sytuacji, a przy okazji dziwnie się czułem.
- Jak już mówiłem ja zwę się Życie, a to moja Śmierć. - powiedział spoglądając na siostrę, a ona kiwnęła głową.
- Wezwaliśmy cię tu z ważnego powodu, jednak na razie nie możemy jeszcze ci go wyjawić. - powiedziała wadera zeskakując z tronu i podchodząc do mnie. - To co się teraz dzieje jest wizją przyszłości... To się dopiero wydarzy w przyszłości, nie wiem czy zauważyłeś, ale jesteś starszy niż powinieneś czyż nie? - dodała siadając naprzeciwko mnie. - To jest jednak ostrzeżenie, musisz na to uważać. - powiedziała podnosząc moją łapę swoją. Ah, czyli chodzi jej o tą nową moc. - Jeśli nie uda Ci się jej opanować spotkamy się dość szybko, a mój brat trzeci raz już nie pomoże, ale na razie wracaj do domu. - powiedziała po czym wyrzyciła w stronę mojego pyska dziwny proszek i zrobiłem się senny. Po chwili obudziłem się w swojej jaskini, niedaleko mnie spał Tobio. Czy to naprawdę był tylko sen, czy może naprawdę zostałem ostrzeżony?
584 słowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz