13 stycznia 2019

Od Hairraya do Yuki

Gdy wkońcu zdecydiwałem zostać tu na stałe, odrazu powiedziałem alfie, że jestem medykiem. Jak się okazało mieli oni w mglistym lesie pracownie. Postanowiłem, że się tam udam. Doroga miała mi raczej normalnie, drzewo, drzewo, drzewo, o kurde! Jeszcze jedno drzewo... Gdy wkońcu dotarłem do mglistego lasu można było wręcz poczuć otaczającą go magię, wszędzie było słychać śpiew ptaków oraz radosne odgłosy imnych zwierząt. Gdy udało mi się zlokalizować serce całego lasu oraz i pracownie medyczną postanowiłem tam zajrzeć. Jak, że Joena mówił że jestem już drugim medykiem to odrazu po wejściu rzuciłem w przestrzeń krótkie "Dzień dobry" w razie jakby ktoś tam był. Nawet lekko mnie zdziwiło gdy u słyszałem odpowiedz.

- Dz-dzień dobry - powiedziała najwyraźniej wadera, musiała być najwyraźniej przestraszona moim nagłym wparowaniem tu.

- Co tu robisz ? Nie chcę być nie miła, ale tu mogą wchodzić tylko medycyny lub ranni...-powiedziała równie cicho. Albo była małomówna, albo się mnie bała. Wychodzi w sumie na to samo.

- Dopiero co dołączyłem do watahy, również jestem medykiem. - powiedziałem spokojnie, chcąc brzmieć jak najbardziej przyjaźnie, co chyba trochę uspokoiło wadere.

- Ah ! W takim razie bardzo mi miło, jestem Yuki. - powiedziała z pewnością uśmiechając się i wyciągając łapę w moim kierunku.

- Hairraya. - powiedziałem wykonując ten sam gest. Wadera chyna była zakłopotana, moje imię czasem sprawia niektórym problemy, jeśli chodzi o wymowienie go. - Możesz mówić mi Hai. - dodałem, a wadera skinęła głową. Po czym chyba dopiero teraz mi się przyjrzała, skoro to medyczka to mam nadzieję, że unikne poraz tysięcznego tłumaczenia tego, że nie widzę. Jak na razie Yuki wydawała się być miłą i cichą osobą, może uda mi się z nią współpracować, a może nawet zaprzyjaźnić? Dobrze by mi to zrobiło...

268 słów 

Yuki? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz