- Miałeś przyprowadzić dwa szczeniaki i kota....czemu wszyscy są nieprzytomni?!
-warknął Shi, a dymny basior przewrócił oczami.
- Może dla tego, że wysłałeś tam debila...-stwierdził fioletowy wilk dołączające do rozmowy. - Nie muszę was nawet znać, żeby to wiedzieć. - prychnął, a teraz oba czarne wilki przewróciły oczami, w sumie to ta sytuacja była trochę zabawna z mojej perspektywy. Po chwili do jaskini weszła jakaś pantera, była cała biała i jej cętki świeciły.
- Witaj Saphiro! - zawołał fioletowy basior, na co ona odpowiedziała mu tym samym po czym z warknięciem przybiła zdziwionego dymnego wilka do ziemi, na co Shi mruknął pod nosem coś w stylu "A ją to pamiętasz..." Co tu się dzieje?
- Co ty zrobiłeś tym biednym stworzonkom?! - warknęła, a o dziwo on wyglądał nawet na przestraszonego, gdyż pantera odpuściła dopiero po prośbie Ripreda.
- Um, co my tu robimy? - zapytałem raczej cicho, a wszystkie oczy zwróciły się na mnie, dymny wilk chyba chciał coś powiedzieć, ale zanim to zrobił śnieżna pantera uderzyła go łapą w pysk.
- On miał was tu przyprowadzić, Guree was szuka. - powiedział Shi spoglądając groźnie na dymnego wilka. Tylko nie Guree... No błagam... Praktycznie w tym samym momencie obudzili się Ari i Tobio, przy czym ta pierwsza odrazu schowała się między mną, a kotem, przestraszona całą sytuacją.
-Nie bój się mała...- powiedziała pantera wyciągając łapę do Ari, a młoda wadera odrazu podeszła do niej i siadła obok, a gdy dymny wilk chciał coś powiedzieć znowu dostał łapą od pantery. Praktycznie odrazu po tym do jaskini wszedł Guree. No nie...
307 słów
Ari ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz