- Co do chole... - mruknąłem. Samica ani trochę nie wyglądała na groźną, bardziej na zagubioną. Postanowiłem zachować się jak na prawilnego samca przystało. Wyszedłem z kryjówki i poczekałem aż chodzący cukier się do mnie obróci. - Czy coś się stało?
- Oh! - wystraszyła się wadera. - Witaj. Jestem nowym członkiem tutejszej watahy i chyba się zgubiłam.
- Hmm.. - mruknąłem, skanując od dołu do góry samicę wzrokiem. - Niedawno dołączyłaś do Watahy Najskrytszych Marzeń, tak?
- Tak. Nazywam się Annabelle. - podała mi łapę.
- Guree. - zrobiłem ten sam gest. - Dokąd chciałaś dojść?
- Nad Jezioro Tebe. - uśmiechnęła się. Dałem waderze gest by podążała za mną. Gdy byliśmy już prawie na miejscu zobaczyłem bursztynową samicę o pawim ogonie. Postanowiłem się przywitać, lecz w głowie szukałem jej imienia.
- Yuki! - krzyknąłem, gdy sobie takowe przypomniałem. Ojć, na głos, przypadkiem. Samica niepewnie obróciła głowę z moją i Annabelle stronę.
- Witaj Guree. - odparła nieśmiało. - I dzień dobry ym...?
- Annabelle. - przywitała się z uśmiechem cukierkowa wadera za mną. - Witaj.
- Dzień dobry Yuki, cóż Cię sprowadza tutaj o tak wczesnej porze? - zapytałem z lekkim uśmiechem. Niewiele znałem tą samicę i za nic nie mogłem wyjaśnić sobie dlaczego tak nagle uciekła podczas naszej rozmowy.
- Szkoda tak ładnego dnia.. - odparła rozglądając się. Nagle zobaczyłem, że ten Annabelle przygląda się czemuś wzrokiem jakby znalazła idealny obiad. Spojrzałem w tym samym kierunku i ujrzałem Morelkę, która najwidoczniej tuż za Yuki spożywała śniadanie.
- A właśnie... Annabelle, to jest Morelka. Niezwykła króliczka, towarzyszka Yuki, której NIE WOLNO zjeść. - warknąłem do chodzącego cukierka. Ta przytaknęła jak gdyby chciała się zgodzić z tym co powiedziałem, że zrozumiała i nie spróbuje nawet dokonać tak złego czynu jakim byłoby zrobienie z Morelki obiadku.
- I przy okazji... - powiedziałem już głośniej obracając się w kierunku dużego zbiornika wodnego. - Oto jezioro Tebe. Jesteśmy na miejscu.
Annabelle podziękowała i udała się w kierunku do którego wcześniej zamierzała się wybrać. Westchnąłem ciężko.
- Annabelle? - zapytała cicho Yuki. Przytaknąłem.
- Jest nowa i wyraźnie zakręcona. - zaśmiałem się. - Jak Ci się podoba w watasze?
- Jest tu wiele spokojnych miejsc, gdzie można pobyć samemu. - uśmiechnęła się delikatnie. - Jest bardzo miło.
- Fakt... gdy chcesz odciąć się od rzeczywistości, innych wilków i tak dalej, to jest tutaj ogrom idealnych miejsc. Lecz pamiętaj, że zbyteczna samotność także szkodzi. - mrugnąłem do niej. - Jak się czuje Kangi?
- Masz rację. - rozejrzała się. - Z Kangim jest wszystko w porządku już, choć po treningach ostatnio wydaje się być nieco bardziej zmęczony.
- To możliwe, bardzo się angażuje ostatnio. Powiedz mi, bo coś mnie nurtuje.. - przestąpiłem z łapy na łapę. - Dlaczego podczas naszego ostatniego spotkania tak uciekłaś? Coś zrobiłem strasznego?
Wadera najpierw spojrzała niepewnie, po czym jednak uśmiechnęła się.
569 słów
< Yuki ^^ ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz