Nastał kolejny, mroźny dzień. Szron obsiadł wszystko dookoła, a niebo było pochmurne, choć momentami słońce wydostawało się spod szarawych obłoków. Guree szedł przed siebie, kompletnie zamyślony, jakby wręcz zostawił głowę w całkiem innym miejscu niż ciało. W jego głowie nagle pojawiła się cienista postać. Biały samiec już skądś ją kojarzył, lecz nie potrafił przypomnieć sobie w jakich okolicznościach poznał tę kępę dymu w pelerynie. Postać zwróciła się do niego, po czym jakby wyciągnęła długą rękę, chcąc dotknąć błękitnych oczu basiora. Guree otrząsnął głową z niesmakiem, odczuwszy pieczenie źrenic. Warknął cicho, klnąc na panujący mróz. Wtem samiec odczuł coś lodowatego pod łapą, a więc przystanął. Spojrzawszy do dołu, jego oczom ukazała się niewielka fiolka, pokryta małych rozmiarów łańcuchami i metalowymi zdobieniami. Wewnątrz tłoczyła się fioletowa ciecz. Śnieżnobiały samiec podniósł eliksir, a fioletowy płyn okazał się być ciepły. Basior usiadł, po czym obejrzał fiolkę dookoła. Z tyłu odnalazł karteczkę, lekko przybrudzoną ziemią. Ostrożnie otrzepał ją i mrużąc oczy, przeczytał drobny druk. Zawierała się tam informacja o tym, że jest to eliksir wieczności. Guree przekręcił lekko głową. Niegdyś słyszał o takowym trunku, lecz nigdy nie wgłębiał się co i jaki magiczny płyn daje. Zerknął niepewnie na zatyczkę, po czym ją otworzył. Niuchnął ostrożnie eliksir, po czym raz jeszcze spojrzał. W głowie słyszał w kółko słowo "pij". Wzdrygnął się cały i z impetem wlał sobie do pyska trunek. Smak był ciekawy, wręcz lekko gorący, lecz gdy basior połknął całość naraz - odczuł niesamowity smak goryczy. Skrzywił się lekko, po czym wstał.
- Bleh.. - mruknął. Nie minęło pięć sekund, a Guree leżał nieprzytomny na ziemi. Obudziły go znajome głosy wilków. Choć niewyraźnie, samiec dostrzegł Hanako, medyczkę Yuki, oraz Joenę.
Gdy samiec doszedł do siebie, Joena spojrzała na niego niepewnie, stawiając przed basiorem fiolkę niegdyś pełną.
- Wiesz co to było? - zapytała. Guree przytaknął.
- A wiesz jak działa? - dopytała szybko Hanako. Samiec spojrzał lekko wystraszony, lecz alfa położyła mu łapę na ramieniu w celu złagodzenia pojawiającego się niepokoju u Guree. Kolejno wyjaśniła mu jakie fioletowy trunek ma właściwości i dopilnowała by wrócił do własnej jaskini z Hanako.
Guree położył się lekko spłoszony.
- Co jeśli będę żył czterdzieści lat? - zapytał Hanako. - CZTERDZIEŚCI!
Wadera zaśmiała się lekko, choć z minimalnym niepokojem w głosie. Samiec to wykrył i przygryzł język. A co jeżeli eliksir faktycznie wydłuży znacznie jego życie? A co jeśli wręcz przeciwnie... skróci?
383 słów
Guree sporzywa eliksir wieczności, staje się teraz nieśmiertelny, a jego zapasy maleją o jeden eliksir wieczności :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz