16 stycznia 2019

Od Kangi'ego CD. Arieny

Spojrzałem w kierunku przytulnej do mnie Arieny, sam nie wiedziałem co się stało, ale na pewno nie pozwolę aby cokolwiek jej się stało. Nagle ku naszemu zdziwieniu rozpętała się burza, Hanako razem z Tobio siedzieli przy wejściu w razie gdyby pojawił się jakiś demon. Mógłbym przysiąść niestety, że żadne z nich by takiego nie pokonało. Błyskawice oraz grzmoty pojawiały się na niebie co parę sekund, przy czym za każdym razem Ari podskakiwała do góry. Postanowiłem zająć ją jakąś grą żeby przestała myśleć o tej sytuacji. Jako, że jaskinia Hanako była dość duża postanowiliśmy zagrać w chowanego, a Ari miała schować się pierwsza. Gdy parę razy udało nam się nawzajem poznajdować waderka trochę się uspokoiła, ale gra zaczynała jej się nudzić. Resztę wieczoru spędziliśmy na różnych zabawach. Gdy Ari się zmęczyła podszedłem z nią do Hanako i powiedziałem, że teraz ja mogę pilnować. Wadera chciała chyba powiedzieć, że to nie jest konieczne, ale widząc moją dsterminacje skinęła głową. Po chwili położyłem się przy wejściu na przeciwko czarnego, dymnego jaguara.

- Wiesz może dokładniej co to te całe demony? - zapytałem Tobio z nadzieją, że on wyjaśni mi coś więcej.

- Wiem tyle co ty, słyszałem tylko kiedyś, że demony powstają jak ktoś przeciąży moce czarnej magi, a tak mi się przynajmniej wydaje. - odparł szukając w głowie odpowiedzi. Mało mi to dawało.

- Hanako mówiła, że mogą przyprać każdą postać, podobnie jak ty? - zapytałem.

- Coś podobnego, to trochę bardziej skomplikowane. - odpowiedział spokojnie, opierając głowę na łapach, gdy nagle uslyszaliśmy huk, a do obozu wbiegło jakieś czarne stworzenie, budząc przy okazji Ari i powodując podskoczenie Hanako. Instynktownie poderwałem się na cztery łapy, tak samo jak i Tobio. Czułem się dziwnie, jakbym widział wszystko w zwolnionym tempie, miałem wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej, gdy nagle coś sobie przypomniałem. Mimo że stwór biegł wprost na jaskinie, bez najmniejszego strachu Tobio ruszył na spotkanie ze stworem, rzucając się mu do gardła. Sam nie miał szans, nie ma opcji żebym pozwolił zkrzywdzić swoich przyjaciół. Przypomniało mi się to co ostatnio odkryłem gdy bawiłem się na łące z Ari. Może tamta dziwna moc, która zabiła zająca może chodź unieszkodliwić demona. Nie namyslajac się długo wybiegłem wprost na niego, a tak jak ostatnio, stworzenie nie zajerestrowało mojej obecności. Zaaragowało za to na krzyk Habako, która kazała mi wracać. Stając niedaleko stwora spróbowałem powtórzyć to samo, widząc, że mój przyjaciel przegrywa, to była nasza jedyna szansa. Zawołałem przyjaciela, który dość poranionemu udało się odejść od potwora. Jak się po chwili okazało demon runął na ziemię. Jednak znowu zrobiło mi się strasznie słabo, jednak teraz udało mi się doczłapać do jaskini gdzie odrazu położyłem się na zimnej ziemi. Wszystko mnie bolało, dosłownie jakby coś próbowało rozerwać mnie na strzępy. Po chwili nie mogem już tego wytrzymać i ignorując pytania Hanako i Ari usnąłem.

462 słów (chyba Kan trochę zbyt przykozaczył, ale kto mu zabroni xD)

Ari :3? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz