- Guree! - krzyknęła radośnie. Wtem dostrzegłem, że u jej boku drepcze czarna kulka.
- O, witaj kochana. Piękny dzień, nieprawdaż? - uśmiechnąłem się. Zza mej wybranki zerknęła na mnie niepewnie Ariena.
- Dzień dobry. - odparła mała waderka.
- Witaj Arieno. - uśmiechnąłem się i spojrzałem na Hanako. Okazało się, iż postanowiły się wybrać na spacer by wykorzystać piękną pogodę. Ma najdroższa zaproponowała mi abym dotrzymał im towarzystwa, na co z wielką chęcią się zgodziłem. Postanowiliśmy wybrać się do lasu, lecz przypadkiem trafiliśmy do tego magicznego... mglistego. Byłem tutaj zaledwie dwa razy, a więc z zaciekawieniem rozglądałem się w około. W pewnym momencie Hanako się zatrzymała.
- Spójrzcie na te jagody, wyglądają smakowicie. - odparła z uśmiechem. Podszedłem bliżej. Fakt, jagody były pulchne i o soczystych kolorach. Postanowiłem skosztować jedną.
- Są pyszne. - odparłem. Hanako wraz z Arieną także się poczęstowały. Podczas spaceru dostrzegliśmy nie jedne owoce, jak i zioła oferowane przez ten las. Każde z nich było wyjątkowe wyglądem. Nie jedne skosztowaliśmy, a ich smak był tak intensywny, smakowity, że powstrzymywaliśmy się by nie zjeść wszystkiego. W pewnej chwili tuż przed nami ukazała się leśna polana, na której wręcz nie było śniegu, a trawa rosła żyzna, zielona. Ariena pobiegła przed siebie, skacząc radośnie wokół przebiśniegów. Popatrzyłem na Hanako, która się na ten widok uśmiechnęła i także dołączyła do zabawy.
Mą uwagę przykuło zaś coś, co rosło po prawej stronie polany, a konkretniej na granicy lasu z nią. Były to niewielkie grzyby, dość specyficznej budowy. Do tego były filetowe w różowe i niebieskie kropki.
- Hanako? - zwróciłem się do wadery. - Mogłabyś podejść na chwilę?
- Cóż się stało? - odparła podbiegając ku mnie wraz z Arieną. Na widok grzybków spojrzała na nie także z zaciekawieniem i malującym się wręcz zdziwieniem.
- Co to jest? - zapytałem wprost. Woń grzybów była silna, wręcz cukrowo-kwiatowa. Pochyliłem się by je powąchać.
- Guree! - pisnęła wadera, gdy nagle grzybek wypuścił na mój nos kolorowy pyłek. Spojrzałem na waderę z pokerową miną, a ta wręcz zaczęła się tarzać ze śmiechu. Dosłownie. Prychnąłem zniesmaczony i strzepałem pyłek z nosa. Drobinki dostały mi się na język.
- Dlaczego to smakuje niczym nektar kwiatowy? - spojrzałem na Hanako, która akurat się podnosiła.
- NIE! - krzyknęła. Obróciłem się i ujrzałem co spowodowało taką reakcję. Ariena właśnie zjadała grzybka.
- Smaczne.. ale takie dziwne dość. - odparła krzywiąc się. Zerwałem grzybka i sam go zjadłem.
- Masz rację. Smakuje jak kwiatki z cukrem.. - powiedziałem po czym wystawiłem język. Hanako także skosztowała grzybka.
Postanowiliśmy wrócić już do jaskini, lecz po drodze wszystkim nam łapy zrobiły się różowe.
- Co jest... - mruknąłem oglądając je. Nagle uniosłem się znad ziemi. Nim rozpocząłem paniczne krzyki ujrzałem, że Hanako także lata. I Ariena też.
Kolejno nie pamiętam już zupełnie co się działo, ale ocknąłem się tuż pod swoją jaskinią, gdy Hanako wracała już bez Arieny. Spojrzałem z wielkim zapytaniem na samicę, która wybuchnęła śmiechem.
- Wiesz co to było? - odparła przez łzy śmiechu. Pokręciłem głową. - Grzybki Halucynki.
514 słów ;')
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz