- Widzę, że świetnie się bawicie, ale też tu jestem.- odparł Kangi. Zaśmialiśmy się razem z Guree. Tak świetnie się bawiliśmy, że zapomnieliśmy o świecie, który nas otacza.
- Wybacz.- odparł Guree, podchodząc do Kangi'ego.
- Trochę zabawy nikomu nie zaszkodzi. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Racja. Jakie plany na dziś kochana?- spytał z uśmiechem basior.
- Dziś idę porozmawiać z Joeną, a później będę wolna.
- Może chciałabyś pójść wieczorem na spacer?
- Pewnie. Będzie mi bardzo miło.
- Więc widzimy się wieczorem.- odparł Guree. Pożegnałam się z Kangi'm i Guree, a następnie udałam się do Joeny. Gdy znalazłam się przed jej jaskinią, siostra wyszła mi na spotkanie.
- Witaj Han. Jesteś dość wcześnie.
- Hej Joe. Tak jakoś wyszło.- odparłam śmiejąc się.
- Wiesz mam dla ciebie propozycję.
- Jaką?
- Chciałabyś zostać medykiem?
- Ja medykiem?
- Tak. Znasz się na ziołach i z pewnością potrafisz je zastosować. Poza tym już wcześniej bawiłaś się w madyka.
- Masz rację, ale to były małe rany.
- Han. Rany Shi spowodowane walką z ogarem nie były małe.- odparła zirytowana Joena.
- Może i masz rację, ale co ja będę robiła?
- To co zwykle. Nie przejmuj się.
- Dobrze. Zostanę medykiem.- odparłam z uśmiechem. Joena przytaknęła z lekkim uśmiechem. Gdy pozwoliła mi odejść, w skowronkach udałam się do jaskini. Zastałam tam leżącego Kangi'ego i siedzącego Guree. Podeszłam do niego z uśmiechem.
- Nie uwierzysz co się stało.- odparłam radośnie. Basior spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Mów kochana.- odparł.
- Stałam się medykiem. Więc mam dwa stanowiska.
- Spodziewałem się tego.- odparł, śmiejąc się. Również się zaśmiałam. Resztę dnia spędziliśmy na wspólnych rozmowach i zabawach. Gdy nadszedł wieczór, a Kangi położył się spać. Wraz z Guree udaliśmy się na umówiony spacer. Dziś udaliśmy się do mglistego lasu. Idąc tak zaczęłam się zastanawiać co będzie kiedyś. Jak nasze życie się potoczy.
- Han? Widzisz to samo co ja?- spytał mój ukochany, a ja spojrzałam na niego. Guree wskazał łapą na drogę przed nami. Nad ziemią unosiły się kolorowe drobinki. Spojrzeliśmy na siebie.
- Może to sprawdzimy?- spytałam z uśmiechem, merdając ogonem. Guree przytaknął i pobiegł za drobinkami, a ja ruszyłam za nim. Dobiegliśmy do nieznanego nam miejsca. Guree zatrzymał się. Ja spojrzałam na niego z zaciekawieniem, a on pokazał mi, bym spojrzała przed siebie. Gdy to uczyniłam, zobaczyłam coś niesamowitego. Przed nami znajdował się niesamowity wodospad. Z wrażenia zastygłam w bezruchu. Wodospad, który był przed nami, był w kolorach tęczy. Wyglądało to niesamowicie. Wszędzie wokół unosiły się kolorowe drobinki. Po chwili zamerdałam radośnie i podbiegłam do wody. Spojrzałam na nią. Była taka magiczna. Guree podszedł do mnie. Przy brzegu woda była płytka. Guree powąchał wodę. Gdy woda wydawała się niegroźna, zamerdałam radośnie i skoczyłam na basiora, przewracając go na plecy. Guree zaskoczony spojrzał na mnie.
- Czyli kolejne odkrycie należy do nas.- odparłam z uśmiechem.
463 słów
Guree?
Hanako decyduje się objąć stanowisko medyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz