13 stycznia 2019

Od Kangi'ego CD. Guree

Uśmiechnąłem się na słowa mojego mistrza. Cieszyłem się również z tego, że jutro zrobimy coś innego, a pojutrze będę mógł spotkać się z Ari, bo po naszym ostatnim wypadzie miałem lekki zakaz na to. Jak twierdził Guree miałem naprawdę spory potencjał. Byłem naprawdę dumny z tego, że tak myślał. Tego dnia poszedłem po treningu się trochę przejść, jakto ja zapominając o poinformowaniu kogokolwiek. Po chwili szwedania się bez celu po lesie dołączył do mnie Tobio.
Jak się później okazało nasza wyprawa sprawiła, że zaczęło szukać nas parę wilków, a w tym oczywiście Guree. Postanowiliśmy zatrzymać się przy zamarznietym jeziorze, gdy nagle usłyszeliśmy szelest. Zaniepokojony Tobio zamienił się w jaguara i zaczął skradać się w kierunku tamtych krzaków,aby po chwili się tam rzucić. Okazało się, że wylądował on na zdziwionym Guree.

- Tobio, za czekaj ! - krzyknąłem, a kot przybrał swoją normalną formę i usiadł koło mnie.

- Co to jest? - Zapytał zdenerwowany Guree, otrzepując futro z piachu i śniegu.

- Raczej kto. - powiedział kot, a ja zastanawiałem się co mam powiedzieć nauczycielowi.

- To jest mój przyjaciel Tobio...-powiedziałem cicho. Mam nadzieję, że nie będzie bardzo zły.

183 słowa 

Guree? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz