Jakoż że już raz pomagałem Ame w szukaniu składników do budowy tej majestatycznej zbroi to i po prośbie którą od niej dostałem postanowiłem pobawić się w ich szukanie. (CO?) Tym razem miałem za zadanie poszukać skorup, tak skorup. Wiem że kiedyś widziałem żółwie, ale nie mam zamiaru pozbawić te piękne zwierzęta ich domu. No chyba że coś je zjadło i zostały same skorupki... Podobno nie jest to takie trudne, więc od razu wziąłem się do roboty, wystarczyło znaleźć 3 żółwie skorupy i podzielić na pół, będzie aż 6. Ciekawy jestem jak to wszystko później będzie wyglądało. Czas zaczynać szukanie (na czas (wariuje)), najpierw wystarczy sprawdzić jakieś bagna...eee nie to nie. Zacznę od źródeł wody, Wodospad to chyba moje ulubione miejsce, hmm...nie wiem właściwie do końca czemu, ale tak jakoś. Niestety gdy tam przybyłem nie znalazłem żadnego żółwia, nie zostawił niestety również swojego domku. Strategia była prosta...wzlecieć w powietrze.
- Skorupko, skorupko, skorupko...- mruczałem błądząc wzrokiem.
Nagle zauważyłem na brzegu dwie wielkie skorupy, proszę by nie były zamieszkane bo zwariuje. Zleciałem niczym tlący się odrzutowiec, wylądowałem na piasku i zacząłem kaszleć, piasek dostał się do mojego pyska. Zajrzałem do każdej skorupy...były...PUSTE! Jednak nadal byłem w kropce...brakowało jeszcze jednej, z wody wynurzał się jakiś element... Modląc się podchodziłem powoli...to była skorupa, o wiele mniejsza ale to coś. Z uśmiechem na pysku, z mentalną wygraną... wiałem swój łup przy pomocy czarnej magii i zaniosłem Ame, była ze mnie dumna... Albo mi się zdawało.
250 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz