- Zostać na dłużej? Bardzo podoba mi się ten pomysł, a jeśli inne wilki są równie miłe jak ty, to z pewnością się dogadamy - stwierdziłam wstając, a wilk uczynił to samo. Wydawał się być zadowolony z mojej decyzji.
- Czy w tej twojej watasze jest może
kowal? - zapytałam gdy oboje ryszyliśmy we wskazanym przez Guree kierunku centrum warahy.
- Nie wydaje mi się, a czemu pytasz? - basior spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
- Pytam tak z czystej ciekawości - odpowiedziałam na co wilk wzruszył tylko ramionami.
Dotarcie do cemtrum watahy zajęło nam parę minut spacerkiem. Musiałam przyznać, że tutejsze lasy są naprawdę piękne. Jednak gdy dotarliśmy na główną cześć watahy moje wcześniejsze słowa o tym, że wilki z tąd muszą być miłe, właśnie wydało się żartem. Praktycznie na środku drogi obok ściętego pnia dwa basiory prowadziły ze sobą bardzo ożywioną dyskusję, a raczej kłóciły się. Tuż obok jakąś biała wadera starała się ich uspokoić, jednak nie wychodziło jej to najlepiej. Zdziwiona takim widokiem spojrzałam na Guree, który był w podobnym szoku jedynie spijrzał na mnie przepraszająco, więc doszłam do wniosku, że to nie jest tu raczej codzienność. Praktycznie w tym samym momencie jeden z basiorów nas zauważył, a w ślad za nim także drugi oraz wadera.
- Dzień dobry? - bardziej zapytałam niż powiedziałam.
Basiory jednak ignoruhąc tą sytuację wróciły do kłótni, za to wadera podeszła do nas.
- Witam - powiedziała z uśmiechem.
- Jestem Hanako, a tamte dwa gbury to Shi oraz Ripred, co cię do nas sprowadza? - zapytała wesoło.
- Nazywam się Amerdill, ale wystarczy
Mer - powiedziałam, gdy nagle tuż za wilczycą pojawiły się oba wymienione przez nią basiory, najwyraźniej odkładając na późnien swoją kłótnie.
- Ten fioletowy to Ripred, a czarny to mój mój brat Shi - dodała Hanako zauważając ich przybycie.
- Miło mi- stwierdził szczeżąc się fioletowy basior, a czarny kiwnął tylko głową na przywitanie.
- Amerdill chciałaby dołączyć do watahy - stwierdził w końcu Guree, bo zajęci przedstawianiem się wsztscy zapomnieli o wczesniejszym pytaniu Hanako.
- To wspaniale - stwierdził nagle głos za nami. Gdy wszyscy odwróciliśmy się w jego stronę zobazyliśmy szarą wilczycę.
- Cieszę się, że mamy kolejnego członka watahy. Nazywam się Joena i jestem tu alfą, miło mi cię poznać Amerdill. - powiedziała dołączając do naszej grupki.
- A tak à propos to czy masz jakieś konkretne wyszkolenie - zapytała po chwili.
- Tak, jestem kowalem - odpowiedziałam, a na pyskach większości, gdyż nielicząc Guree malowało się spore zdziwienie.
418 słów
Guree?
Guree?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz