- Trzymaj młody - powiedział po czym zabrał się za jedzenie swojego zająca, a ja zrobiłem to samo. Gdy skończyliśmy wilk poszedł na swoje spanie.
- Wyśpij się, jutro povtym jak pokaże ci tereny watahy zaczynasz swój trening. - powiedział basior po czym zwinął się w kłębek. Ja zrobiłem to samo na swoim spaniu, ale nie byłem w stanie usunąć przez długi czas. Przez cały czas zastanawiałem się nad jutrzejszym dniem.
***
Następnego dnia udało mi się wstać przed basiorem, słońce dopiero co wchodziło ale nie wiedząc co z sobą zrobić usiadłem przed jaskinią i patrzyłem co dzieje się w całej watasze. Nagle podeszła do mnie jakaś szara wilczyca o falowanej grzywie oraz ogonie.
- Witaj mały, ty pewnie musisz być Kangi? - zapytała na co ja kiwnąłem głową.
- Dzień dobry, tak to ja. - odpowiedziałem radośnie, a wilczyca uśmiechnęła się wesoło.
- Ja nazywam się Amerdill, czekasz na Guree? - zapytała przechylając głowę, - Przyniosłam mu coś o co wczoraj mnie poprosił. - dodała, a w tym samym momencie z jaskini wyszedł basior witając wadere z uśmiechem.
- Dzień dobry. - powiedziałem wesoło do basiora, a on odpowiedział tym samym.
Potem chwilę porozmawiał z waderą, po czym ryszyliśmy w stronę lasu. Przez całe popołudnie wilk pokazywał mi różne tereny, po czym poszliśmy w miejsce, które nazywało się areną walk.
- Teraz zaczyna się twój trening. - powiedział Guree stając przedemną.
288 słów
Guree ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz