6 stycznia 2019

Od Ripreda CD. Shi

Pierwsze co zrobiliśmy po opuszczeniu jaskini alfy to udanie się do Amerdill.

- Czy jakiś z amuletów odstraszających potwory jest gotowy? - zapytałem, mając nadzieję, że Mer nie będzie wynikała w szczegóły kim jest stojąca obok mnie wadera.

- Parę udało mi się już wykonać, a co stało się Shi? - zapytała pokazując go głową. Niesamowite, odrazu go rozpoznała, będę chyba musiał ją kepiej poznać, chyba jest ciekawą osobą.

- Tak w skrócie to eliksir zmieniający w wadere, antidotum, wyprawa w Góry Zguby. - powiedziałem, a wilczyca tylko się zaśmiała.

- Rozumiem - stwierdziła po czym rzuciła w moim kierunku dwa amulety - Tylko nie porysuj - zaśmiała się znowu - Jak wrócicie, to oddajcie je Eterowi na targ. - dodała po czym jej podziekowaliśmy, a ona wróciła do dalszej pracy.

Odrazy po tym ruszyliśmy w stronę Gór Zagłady, gdy udało nam się już wyjść daleko za główne tereny watahy mogłem dopytać się szczegółów odnośnie Smoczego Leża. Kto by pomyślał, że Shi umie kłamać, może jeszcze będą z niego wilki. Jedyne co mnie martwiło, to sama droga tam, prowadziła ona bowiem przez Mroczny Las.

- Czy ktoś już tam był i wie jakie gatunki je zamieszkują? - zapytałem spoglądając w kierunku wilka. Chyba musiałem wyrwać go z zamyślenia bo niespokojnie drgnął.

- Nie wiele wilków się tam zapuszcza, bo oznacza to niechybną zgubę, jak sama nazwa wskazuje. Co do samych smoków to co jakiś czas są widoczne, kiedy zachodzą na niższe partie gór albo zlatują na nasze tereny. W życiu widziałem tylko trzy, wydaje mi się, że były żółte. - odparł po chwili Shi wyraźnie starając sobie przypomnieć wszystkie szczegóły dotyczące tych gadów. Żółte smoki, jeśli to ten gatunek o którym myślę to powinno się udać.

- Konkretnie to jaki jest plan? Bo nie sądzę, żeby smoki tak poprostu dały nam antidotum, o ile wogóle je mają... - dodał po chwili. Co za pesymista, jak na razie nie miałem zamiaru mówić mu o tym, że właściwie to planu nie ma. Gdy zastanawiałem się co właściwie odpowiedzieć zobaczyłem, że przed nami nie ma już malowniczego lasu, a ciemne cierniste krzaki, bagna oraz powyginane nienaturalnie, bezlistne drzewa. Z wrażenia aż zatrzymałem się na chwilę.

- To ten cały Mroczny las? - zapytałem z trudem połykając ślinę, Shi wcale nie wyglądał na pewniejszego siebie, postać w której aktualbie był również mu w tym nie pomagała, kiwnął on tylko głową po czym oboje ruszyliśmy dalej przed siebie. Przez praktycznie cały czas szliśmy w ciszy nasłuchując potencjalnego zagrożenia. Ku naszemu nieszczęściu zaczynało się już sciemniać. Z obustronnym nie zadowoleniem stwierdziliśmy, że trzeba przeczekać do rana, gdyż nic nie widać, nie było nawet księżyca, nie mówiąc o gwiazdach. Gdy udało nam się znaleźdz w miarę spokojne miejsce wilk podpalił przyniesione przeze mnie drewno tworząc niewielkie ognisko, temperatura nie była dla nas problemem, ale była szansa, że ogień odstraszy różne stwory. Amulety od Mer również robiły swoje.

- Skoro w końcu można na chwilę odpocząć, to jaki mamy plan? - zapytał Shi spoglądając na mnie.

- Jeśli chodzi o mnie to jasne, że zmienię sie w smoka, a jak o ciebie, to myślę, że mogą nam pomóc moje moce iluzji. - stwierdziłem, mając na dzieje, że wilk nie zauważy tego, że ja wcale nie mam planu. Moje niedoczekanie.

- Nie masz planu, prawda? - westchnął przewracając oczami. - Nawet raz nie możesz działać zgodnie z jakimś planem? - zapytał, jednak ja (co u mnie jest rzadkością) nie dałem się z prowokować i zignorowałem jego uwagę. Widząc moją determinację Shi również odpuścił.

- A jak tak właściwie działają twoje moce? - spytał przerywając powstałą ciszę.

- Sam do końca nie wiem, nie umiem nawet powiedzieć co to za żywioł. W każdym razie w jakimś stopniu wpływają one w niewielkim stopniu na rzeczywistość i sprawiają, że wygląda ona tak jak ja tego chcę. - odparłem spoglądając przed siebie, aby zaprezentować działanie mocy stworzyłem iluzje węża wodnego wyskakującego z ziemi tuż obok mnie i lądującego za Shi.

- Potrafią one oszukać większość zmysłów, ale nie są w stanie zrobić nikomu krzywdy. - dodałem po chwili

- Czyli dzięki tym mocom chcesz, żebym wyglądał jak smok? Co dalej? - zapytał zaciekawiony, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. Trzeba przyznać, ale Shi w tej formie dużo częściej okazuje jakie kolwiek uczucia.

- Mówiłeś, że smoki jakie widziałeś były żółte, mam nadzieję, że się nie mylisz bo złote smoki są jednym z najinteligentniejszych przedstawicieli tego gatunku i do tego są świetnymi rzemieślnikami. Jeśli uwierzą, że jesteś smokiem powinny nam pomóc. - dodałem dumy ze swojego misternego planu.

- Mamy wogóle pewność, że potrafią mi pomóc? - zapytał, na co ja tylko pokreciłem głową, nie miałem pojęcia czy to potrafią. Shi wyraźnie posmutniał.

- Nie martw się, nawet jeśli nie, to mam jeszcze jeden plan, ale to tylko w ostateczności - stwierdziłem - Proponuję teraz się trochę przespać, ja wezmę pierwszą wartę. - dodałem, a wilk tylko skinął głową po czym zwinął się w kłębek. Mam tylko nadzieję, że nie będę musiał używać drugiego planu. Nie chcę tego, ale jeśli będę zmuszony to to zrobię. Spojrzałem na niebo do góry, widniała tam tylko jedna, zagubiona gwiazda.

808 słów
Shi? 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz