- Możesz odejść razem z Dipri'm. Ja muszę porozmawiać z Ripred'em. - przytaknąłem i razem ze złotym smokiem wyszliśmy na zewnątrz. Dipri zaproponował mi spacer, na co się zgodziłem. Szliśmy po górach Zguby. I pomyśleć, że zawsze uważani, że ten kto tu trafi, już nigdy nie wróci. U nas jest zamkiem spora szansa, że wrócimy cali i zdrowi. Nagle przed nami stanął znów ten czerwony natręt.
- Widzę, że lubisz zmieniać partnerów jak rękawiczki. Mogę zaklepać sobie następne miejsce?- spojrzałem na smoka z obrzydzeniem. Do jasnej cholery, czy on nie wiem co znaczy odczep się?!
- Reo. Powinieneś teraz patrolować granice.- oznajmił Dipri. Czerwony smok jednak zignorowała słowa złotego.
- Nie daj się prosić.
- Nie wiem z jakiej choinki się urwałeś, ale nie znaczy nie! Mam ci to przeliterować czy jak?!- podniosłem trochę głos.
- Masz taki słodki głosik. Taki melodyjny. Aż trudno uwierzyć, że jesteś samcem.
- Słuchaj. Powiem to ostatni raz. ODCZEP SIĘ!- Czerwony zaśmiał się. Dipri odszedł na chwilę. Poczułem jak niepokój ogarnia całe moje ciało. Dlaczego Dipri mnie opuścił? Czerwony gad zaczął iść w moim kierunku. Co mam do jasnej ciasnej zrobić? Na moje nieszczęście, znajdowały się za mną głazy, które uniemożliwiły mi ucieczkę. Przełknąłem ciężko ślinę. To koniec. Nagle Dipri wrócił. Mil w łapie jakiś dziwny proszek. Podszedł do Reo i dmuchnął proszkiem na jego łuski. Po chwili czerwony gad zaczął zmieniać kolory. Z mocnej czerwieni zmienił kolor na jaśniutki róż. Starałem powstrzymać się od śmiech. Reo spojrzał morderczo na złotego.
- Czyś ty na rogu upadł?!
- Prosiłem cię o zostawieni go w spokoju i udanie się na patrol. Nie posłuchałeś, a to kara. - odparł Dipri. Po chwili Reo zrezygnował i odszedł, a ja wraz ze złotym gadem wybuchliśmy śmiechem.
- To było wspaniałe Dipri.
- Dziękuję. Zawsze powtarzam, że nienależytego igrać z alchemią.
- Ja niestety przekonałem się o tym na własnej skórze.- odparłem rozbawiony. Po chwili przeleciał Ripred. Ucieszyłem się na jego widok.
- To ja was zostawię samych.- odparł Dipri i odleciał.
- I jak? O czym rozmawialiście?- spytałem.
- O dawnych czasach i o tobie.
- Czyli o antidotum?- spytałem
niecierpliwie. Miałem nadzieję, że smoki wiedząc jak odwrócić ten durny efekt uboczny. Miałem już dość. Chciałem znów być basiorem.
- Tak.- odparł Red. Jego ton nie za bardzo mi się podobał.
- I co?- spytałem lekko zaniepokojony. Bałem się, że mogę nie dostać dobrych wieści.
475 słów
Ripred?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz