11 stycznia 2019

Od Shi CD. Ripred'a

Byłem zaskoczony tym, że wódz tych zimnych gadów wiedział kim jestem, że jestem wilkiem. Te myśli nie dawały mi spokoju. Skąd on to do jasnej cholery wiedział. Medium czy jak? I skąd on znał Ripreda? Czułem się głupio z powodu mojej niewiedzy. Przynajmniej Dipri też nie ogarniał do końca o co chodzi. To mnie lekko pocieszało. Wódz smoków zaczął prowadzić żywą rozmowę razem z Ripred'em.  Zacząłem czuć się nieswojo. Dipri widząc to, podszedł do wodzą i powiedział mu coś szeptem. Wódz skonał głową. Po chwili wstał i spojrzał na mnie, a potem na Red'a.

- Możesz odejść razem z Dipri'm. Ja muszę porozmawiać z Ripred'em. - przytaknąłem i razem ze złotym smokiem wyszliśmy na zewnątrz. Dipri zaproponował mi spacer, na co się zgodziłem. Szliśmy po górach Zguby. I pomyśleć, że zawsze uważani, że ten kto tu trafi, już nigdy nie wróci. U nas jest zamkiem spora szansa, że wrócimy cali i zdrowi. Nagle przed nami stanął znów ten czerwony natręt.

- Widzę, że lubisz zmieniać partnerów jak rękawiczki. Mogę zaklepać sobie następne miejsce?- spojrzałem na smoka z obrzydzeniem. Do jasnej cholery, czy on nie wiem co znaczy odczep się?!

- Reo. Powinieneś teraz patrolować granice.- oznajmił Dipri. Czerwony smok jednak zignorowała słowa złotego.

- Nie daj się prosić.

- Nie wiem z jakiej choinki się urwałeś, ale nie znaczy nie! Mam ci to przeliterować czy jak?!- podniosłem trochę głos.

- Masz taki słodki głosik. Taki melodyjny. Aż trudno uwierzyć, że jesteś samcem.

- Słuchaj. Powiem to ostatni raz. ODCZEP SIĘ!- Czerwony zaśmiał się. Dipri odszedł na chwilę. Poczułem jak niepokój ogarnia całe moje ciało. Dlaczego Dipri mnie opuścił? Czerwony gad zaczął iść w moim kierunku. Co mam do jasnej ciasnej zrobić? Na moje nieszczęście, znajdowały się za mną głazy, które uniemożliwiły mi ucieczkę. Przełknąłem ciężko ślinę. To koniec. Nagle Dipri wrócił. Mil w łapie jakiś dziwny proszek. Podszedł do Reo i dmuchnął proszkiem na jego łuski. Po chwili czerwony gad zaczął zmieniać kolory. Z mocnej czerwieni zmienił kolor na jaśniutki róż. Starałem powstrzymać się od śmiech. Reo spojrzał morderczo na złotego.

- Czyś ty na rogu upadł?!

- Prosiłem cię o zostawieni go w spokoju i udanie się na patrol. Nie posłuchałeś, a to kara. - odparł Dipri. Po chwili Reo zrezygnował i odszedł, a ja wraz ze złotym gadem wybuchliśmy śmiechem.

- To było wspaniałe Dipri.

- Dziękuję. Zawsze powtarzam, że nienależytego igrać z alchemią.

- Ja niestety przekonałem się o tym na własnej skórze.- odparłem rozbawiony. Po chwili przeleciał Ripred. Ucieszyłem się na jego widok.

- To ja was zostawię samych.- odparł Dipri i odleciał.

- I jak? O czym rozmawialiście?- spytałem.

- O dawnych czasach i o tobie.

- Czyli o antidotum?- spytałem
niecierpliwie. Miałem nadzieję, że smoki wiedząc jak odwrócić ten durny efekt uboczny. Miałem już dość. Chciałem znów być basiorem.

- Tak.- odparł Red. Jego ton nie za bardzo mi się podobał.

- I co?- spytałem lekko zaniepokojony. Bałem się, że mogę nie dostać dobrych wieści.

475 słów 

Ripred?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz