- Odpłynęłam na chwilę myślami.- wyjaśniłam.
- Rozumiem.- odparł rozbawiony Xever. Spojrzałam przed siebie. Już niedaleko do Wodospadu. Ruszyłam trochę szybciej. Można powiedzieć, że chciałam uciec od wspomnień pozostawionych w tamtym miejscu. Xever również przyspieszył.
- Stało się coś?- spytał.
- Jesteśmy już niedaleko. - odparłam.
- Rozumiem. Co powiesz na mały wyścig?- spytał z uśmiechem basior. Propozycja zaskoczyła mnie. Mimo to przytaknęłam. Przyjęliśmy odpowiednie pozycje i w tym samym momencie ruszyliśmy. Musiałam przyznać, że taki mały wyścig był dobrym pomysłem. Pędziliśmy przed siebie. W pewnym momencie gwałtownie się zatrzymałam. Xever również się zatrzymał i spojrzał na mnie zaskoczony.
- Joe? Wszystko w porządku?- spytał. Ja rozejrzałam się. Do mojego nosa dobiegał znajomy zapach. Nie świadczył on o niczym dobrym.
- Wąż.- odparłam. Xever zaśmiał się.
- Boisz się małego węża?- spytał lekko rozbawiony.
- Nie. Nie boje się. Poza tym uważasz to za małe?- szepnęła i wskazałam łapą na ogromnego węża. Xever'a zaskoczyła obecność węża.
- Musimy się spokojnie wycofać, a jeśli zaatakuje wzbij się w powietrze.
- A co będzie z tobą?
- Dam radę. Teraz powoli do tyłu.- wraz Xever'em zaczęliśmy się wycofywać. Wąż drgnął lekko, a my stanęliśmy. Gad podniósł łeb i spojrzał w naszym kierunku. Zasyczał i wystawił swój jęzor na wierzch, po chwili ponownie go chowając. Zwierzę znów się położyło i wolno ruszyło w przeciwnym kierunku. Gdy gad znikł, mogliśmy odetchnąć z ulgą.
- Nie wiedziałem, że macie tu tak ogromne węże.
- Dużo rzeczy jeszcze nie wiesz.- odparłam, ruszając dalej.- Mamy szczęście, że wąż nie był głodny.
- Racja.
- Jesteśmy na miejscu.- powiedziałam, gdy znaleźliśmy się nad Wodospadem Rei.- Możesz tu obmyć swoje rany.- oznajmiłam.
- Dokąd się tak spieszysz?- spytał podejrzliwie Xever. Spojrzałam na niego pytająco.
- Nie rozumiem.
- Ciągle się spieszysz. To widać.- powiedział Xever z uśmiechem. Westchnęłam zrezygnowana. Czyli zauważył. Muszę jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
- Chce jak najszybciej wrócić.- odparłam. Basior zaśmiał się i podszedł do wody. Obmył futro, a następnie zwrócił się w moim kierunku.
- Możemy już wracać?- spytałam. Musiałam udać się do Studni Życzeń, ale niestety Xever nie mógł iść ze mną. Nie miałam co do niego jeszcze stuprocentowego zaufania. W końcu dołączył do watahy niedawno.
401 słów
Xever?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz