11 stycznia 2019

Od Joeny CD. Xever'a

Gdy Xever opowiedział mi swoją historię, to wróciłam wspomnieniami do mojego dzieciństwa. Wspominałam tak każdy mały element, aż w końcu dotarłam do najgorszego. Śmierć mojej matki. Ból, który odczułam był bolesny. Jednak ja nie dałam tego po sobie poznać. Idealnie ukryłam moje lekkie wyprowadzenie. Gdy wszystko wróciło do normy wróciłam na ziemię. Zauważyłam, że Xever mi się przygląda.

- Odpłynęłam na chwilę myślami.- wyjaśniłam.

- Rozumiem.- odparł rozbawiony Xever. Spojrzałam przed siebie. Już niedaleko do Wodospadu. Ruszyłam trochę szybciej. Można powiedzieć, że chciałam uciec od wspomnień pozostawionych w tamtym miejscu. Xever również przyspieszył.

- Stało się coś?- spytał.

- Jesteśmy już niedaleko. - odparłam.

- Rozumiem. Co powiesz na mały wyścig?- spytał z uśmiechem basior. Propozycja zaskoczyła mnie. Mimo to przytaknęłam. Przyjęliśmy odpowiednie pozycje i w tym samym momencie ruszyliśmy. Musiałam przyznać, że taki mały wyścig był dobrym pomysłem. Pędziliśmy przed siebie. W pewnym momencie gwałtownie się zatrzymałam. Xever również się zatrzymał i spojrzał na mnie zaskoczony. 

- Joe? Wszystko w porządku?- spytał. Ja rozejrzałam się. Do mojego nosa dobiegał znajomy zapach. Nie świadczył on o niczym dobrym.

- Wąż.- odparłam. Xever zaśmiał się.

- Boisz się małego węża?- spytał lekko rozbawiony.

- Nie. Nie boje się. Poza tym uważasz to za małe?- szepnęła i wskazałam łapą na ogromnego węża. Xever'a zaskoczyła obecność węża.

- Musimy się spokojnie wycofać, a jeśli zaatakuje wzbij się w powietrze.

- A co będzie z tobą?

- Dam radę. Teraz powoli do tyłu.- wraz Xever'em zaczęliśmy się wycofywać. Wąż drgnął lekko, a my stanęliśmy. Gad podniósł łeb i spojrzał w naszym kierunku. Zasyczał i wystawił swój jęzor na wierzch, po chwili ponownie go chowając. Zwierzę znów się położyło i wolno ruszyło w przeciwnym kierunku. Gdy gad znikł, mogliśmy odetchnąć z ulgą.

- Nie wiedziałem, że macie tu tak ogromne węże.

- Dużo rzeczy jeszcze nie wiesz.- odparłam, ruszając dalej.- Mamy szczęście, że wąż nie był głodny.

- Racja.

- Jesteśmy na miejscu.- powiedziałam, gdy znaleźliśmy się nad Wodospadem Rei.- Możesz tu obmyć swoje rany.- oznajmiłam.

- Dokąd się tak spieszysz?- spytał podejrzliwie Xever. Spojrzałam na niego pytająco.

- Nie rozumiem.

- Ciągle się spieszysz. To widać.- powiedział Xever z uśmiechem. Westchnęłam zrezygnowana. Czyli zauważył. Muszę jakoś wybrnąć z tej sytuacji.

- Chce jak najszybciej wrócić.- odparłam. Basior zaśmiał się i podszedł do wody. Obmył futro, a następnie zwrócił się w moim kierunku.

- Możemy już wracać?- spytałam. Musiałam udać się do Studni Życzeń, ale niestety Xever nie mógł iść ze mną. Nie miałam co do niego jeszcze stuprocentowego zaufania. W końcu dołączył do watahy niedawno.

401 słów 

Xever? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz