8 stycznia 2019

Od Shi CD. Ripreda

Gdy tylko smok się odezwał, miałem ochotę trzepnąć jego pusty łeb. Dlatego nie lubię tych gadów. Nie mają za grosz wstydu. Zauważyłem, że Ripred nie jest przyjaźnie do jego nastawiony. Miałem tylko nadzieję, że nie dojdzie do walki. Jako iż Ripred użył na mnie swojej mocy iluzji, nie mogłem się bić.Tłumaczył mi, że jego iluzje nie są w stanie komuś zagrozić. Ta myśl nie pomagała mi w tej chwili.

- Dlaczego nie odpowiadasz? Przecież nie gryzę. 

- Ale ja tak jak się zdenerwuje.- odparłem zdenerwowany. Ripred spojrzał na mnie lekko zaskoczony i możliwe, że rozbawiony. Smok uśmiechnął się. 

- Widzę, że trafiła się niezła sztuka. 

- Spadaj, ok? Nie jestem tobą zainteresowany. - smok spojrzał na mnie lekko zaskoczony. Wraz z Ripredem chcieliśmy go ominąć, lecz ten uwiązł się na nas. 

- Wiesz, to czy jesteś smokiem, czy smoczycą mi nie przeszkadza.- odparł. Poczułem obrzydzenie. Gdy smok
zrobił krok do przodu, Red stanął przede mną. 

- Daj se spokój, dobra? Nie chce używać przemocy.- powiedział Red, mierząc przeciwnika wzrokiem. Czerwony gad zaśmiał się. 

- Taki maluszek jak ty mi grozi? Patrzcie go. Ktoś tu chyba za bardzo podskakuje.- odparł gad. Czułem, jak podnosi mi się ciśnienie i złość opanowuje całe moje ciało. Ripred również tracił panowanie nad sobą. Ta czerwona jaszczurka zaczynała grać mi na nerwach. 

- Oj nie daje się prosić.Pokażee cito, czegoo nikt inny nie widział. Olej tego słabeusza.- powiedział smok, wymijając Reda. Te słowa sprawiły, że Red nie wytrzymał. Rzucił się na gada i możne powiedzieć, że uratował mnie. Musiałem się niestety wycofać, gdyż nie dałbym rady. Walka była zacięta. Czerwony smok był silny, ale Red okazał się silniejszy, co mi zaimponowało. Po chwili czerwony smok padł. Ripred, był gotów już go zabić. Przeszkodził mu jakiś inny smok. Zabrał czerwonego i przeprosił za niego. Gdy znikneli podszedłem do Reda. Miał na ciele parę ran, lecz tamten został jeszcze gorzej urządzony. Spojrzałem z uśmiechem na Reda. 

- Dziękuję. Byłeś niesamowity.- odparłem. Ripred uśmiechnął się. 

- Nie ma za co.- odparł. 

- Ale wiesz. Mógłbyś popracować nad techniką.- odparłem poważnie. Tak naprawdę liczyłem na to, że lekko zdenerwuje Reda. 

- No wiesz ty co. To ja cię tu bronie przed napalonym smokiem, a ty się tak odwdzięczasz? - spytał rozbawiony Red. Po chwili nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać. Smok po chwili do mnie dołączył. Po chwili usłyszeliśmy, jak coś leci w naszym kierunku. Był to nasz nowy „znajomy", Dipri.

- Witajcie przyjaciele. Jako iż nasz wódz wróci dopiero jutro, chcemy zaoferować wam nocleg. 

- Dziękujemy.- odparł Ripred. Złoty smok wskazał nam, abyśmy podążyli za nim. Wykonaliśmy jego polecenie. Zaprowadził nas do smoczych leży. Tam wskazał nam dwa legowiska, na których mogliśmy spocząć. Położyłem się na jednym, a Red na drugim. Dipri uśmiechnął się i odszedł. Spojrzałem na
Reda, a następnie rozejrzałem się. Wokół roiło się od innych gadów, co nie sprawiało, że czułem się lepiej. Położyłem głowę między łapami i patrzyłem się przed siebie. Miałem nadzieję, że ta wyprawa skończy się jak najszybciej. Chce wrócić do domu, do dawnego siebie.

486 słów

Ripred?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz