- Dobry - powiedziałam wesoło do czarno- białego basiora, który dobił właśnie jedną z saren, po czym go minęłam i usiadłam przy brzegu jeziora rozkładając przed sobą niewielki zwój. Lubiłam rozmyślać nad budową zbroi, różnych wynalazków oraz przyrządów w takich miejscach.
- Witam - powiedział basior siadając obok mnie, widocznie musiał już zakończyć posilać się. - Czy my się znamy? - zapytał uprzejmie, kontem oka zerkając na rozłożony zwój.
- Amerdill, tutejszy kowal, bo widzę, że cię interesuje co jest na tym zwoju. - odparłam wesoło na co wilk się zaśmiał.
- Xever, strateg, a mogę zerknąć? - zapytał wilk podobnym przyjaznym tonem, a ja podsunełam zwój trochę bliżej w jego kierunku. Basior uważnie zaczął przeglądać zapiski, wyraźnie nimi zainteresowany co jakiś czas się o coś dopytując.
- To tylko trochę fizyki, nic po za tym- stwierdziłam, po czym basior zaczął dyskusje na temat różnych wynalazków. Trzeba było przyznać, że sporo wiedział, rozmowa była bardzo przyjemna i się dość kleiła.
- Ten projekt zbroi wygląda naprawdę ciekawie, jeśli będzie tak lekki, a zarazem tak wytrzymały jak twierdzisz to idealnie spisze się w walce - powiedział, widać było, że znał się na planowaniu, a jego praca go interesowała. Aż przyjemnie było popatrzeć.
238 słów
Xever?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz