10 stycznia 2019

Od Amerdill CD. Xever'a

Postanowiłam przejść się nad jezioro. Lubiłam tam chodzić, zamarznięta tafla wody wyglądała magicznie o tej porze roku. Gdy byłam prawie na miejscu poczułam zapach sarny. Jednak nie byłam zbyt głodna więc gdy zobaczyłam uciekające stadko to po prostu je zignorowałam. Po chwili poczułam również zapach wilka, ake to również zignorowałam.

- Dobry - powiedziałam wesoło do czarno- białego basiora, który dobił właśnie jedną z saren, po czym go minęłam i usiadłam przy brzegu jeziora rozkładając przed sobą niewielki zwój. Lubiłam rozmyślać nad budową zbroi, różnych wynalazków oraz przyrządów w takich miejscach.

- Witam - powiedział basior siadając obok mnie, widocznie musiał już zakończyć posilać się. - Czy my się znamy? - zapytał uprzejmie, kontem oka zerkając na rozłożony zwój.

- Amerdill, tutejszy kowal, bo widzę, że cię interesuje co jest na tym zwoju. - odparłam wesoło na co wilk się zaśmiał.

- Xever, strateg, a mogę zerknąć? - zapytał wilk podobnym przyjaznym tonem, a ja podsunełam zwój trochę bliżej w jego kierunku. Basior uważnie zaczął przeglądać zapiski, wyraźnie nimi zainteresowany co jakiś czas się o coś dopytując.

- To tylko trochę fizyki, nic po za tym- stwierdziłam, po czym basior zaczął dyskusje na temat różnych wynalazków. Trzeba było przyznać, że sporo wiedział, rozmowa była bardzo przyjemna i się dość kleiła.

- Ten projekt zbroi wygląda naprawdę ciekawie, jeśli będzie tak lekki, a zarazem tak wytrzymały jak twierdzisz to idealnie spisze się w walce - powiedział, widać było, że znał się na planowaniu, a jego praca go interesowała. Aż przyjemnie było popatrzeć.

238 słów 

Xever? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz