10 stycznia 2019

Od Xever'a CD. Hanako

Wrażenie iż Hanako spaceruję ze mną bez ochoty minęło... Ponieważ okazała się zabawną i przyjacielską waderą. W dodatku jak sama mówiła, lubi nieść pomoc. Czyli wcale nie zabieram jej czasu, a sam poznaję lepiej tereny, co jest doskonałym rozwiązaniem. Dzięki niej usłyszałem też parę imion innych członków jak i trochę o ich charakterze lub stanowisku jakie pełnią w watasze. Po jakimś czasie wkroczyliśmy do jakiegoś miejsca, było ono w stu procentach magiczne. Właściwie biło magią...Nie odpowiedziałem na pytanie wadery...
- A jak nazywa się to miejsce? -zadałem swoje...
- Mglisty las. - westchnęła marząc o Bóg wie czym.
Właściwie w tym lesie dało się marzyć o wszystkim, dla niektórych sam ten teren mógłby być marzeniem. Szczerze jeszcze nigdy nie widziałem takiego miejsca...
- Mglisty... to gdzie mgła jest?- przerwałem tak piękny moment...takim bezsensownym pytaniem.
Lecz wadera wcale mnie nie skarciła lub nie popatrzyła się na mnie jak na debila, wybuchła radośnie śmiechem. Uśmiechnąłem się zawadiacko i odpowiedziałem na jej wcześniejsze pytanie:
- To jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widziałem w życiu, sądzę że ma w sobie moc...
Wszystkie słowa które wypłynęły z mojego pyska, niczym ckliwa pieśń o wiośnie...były prawdziwe.

188 słów (i jestem z tego dumna, bo ktoś mi kiedyś powiedział że nie ważna jest ilość słów w opowiadaniu, tylko ilość serca włożonego w pisanie go)
(Hanako?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz