- Gdzie? Gdzie ja jestem?- spytałam niepewnie.
- Na terenach Watahy Najskrytszych Marzeń.- odparła biała jak śnieg wadera.
- Jak się tu dostałaś?- spytał śnieżnobiały basior. Nagle wszystko zaczęło mi się przypominać. Tata, śnieżyca, ja.
- Ja się zgubiłam.- odpowiedziałam smutno.
- Wiesz może jak to się stało?- spytała
wadera.
- Rozpętała się śnieżyca i ja się zgubiłam.- odparłam.
- Ja jestem Hanako, a to jest Guree. To on wraz Kangi'm znaleźli cię. - odparła wadera. Spojrzałam na niejakiego Guree oraz na Kangi'ego.
- Cześć.- przywitał się Kangi.
- Cześć.- odparłam niepewnie.
- Han? Popilnujesz przez chwilę małej? Pójdę powiadomić Joenę o znalezieniu jej.
- Dobrze.- gdy tak sobie dorośli rozmawiali ja wpatrywałam się w Kangi'ego. Miał bardzo ciekawe umaszczenie. Takie troszkę śmieszne i jednocześnie bardzo ładne. Podobał mi się jego wygląd.
- Masz ochotę się pobawić?
- Jasne.- dopadłam. Kangi zaproponował wyścig. Zgodziłam się. Po chwili już biegaliśmy po całej jaskini Hanako. Wadera przyglądała się nam z uśmiechem. Czułam się dość dziwnie i nieswojo. Może dlatego, że znajduje się na terenach obcej watahy? Zabawa z Kangi'm była naprawdę fajna. Po chwili wrócił Guree. Oznajmił, że Joena wie o moim pobycie tutaj. Nie rozumiałam do końca o co chodzi, ale wiedziałam, że szybko nie wrócę do taty.
225 słów
Kangi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz