- Te różowe gnidy nawet w nocy nie śpią? - zaśmiałem się.
- Jak widać.. - zaśmiała się także wadera.
- Co to było za stworzenie? - zapytałem lekko mrużąc oczy. Fakty są proste i oczywiste... nie znam większości stworzeń które tu istnieją.
- To był hipokamp. Raczej nie są agresywne w przeciwieństwie do na przykład cienistych koni. - wyjaśniła Amerdill. Spojrzałem na nią pytająco, a ta się uśmiechnęła. - Cieniste konie występują w Mrocznym lesie, wiec raczej małe jest prawdopodobieństwo spotkania ich.
Przytaknąłem porozumiewawczo.
- Hipokampy, jednorożce i eee.. cieniste konie? Dużo odmian wierzchowców tu mają. - zaśmiałem się.
- No, fakt. - odparła wadera z lekkim śmiechem, po czym ziewnęła. - Chyba pora wracać, nieprawdaż?
- Tak, najwyższa pora. - odpowiedziałem z uśmiechem i sam także ziewnąłem.
164 słowa
< Amerdill? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz