3 stycznia 2019

Od Guree CD. Amerdill

Gdy Amerdill wspomniała o swym wykształceniu, na pyskach reszty towarzyszy malowało się zdziwienie. Mnie zaś zdziwiła jedynie reakcja zbiorowiska. Wadera nie może być kowalem? Przechyliłem lekko głowę.

- To mamy idealną posadę dla Ciebie. - uśmiechnęła się samica alfa. Wadery rozmawiały jeszcze chwilę, podczas gdy basiory, które niedawno jeszcze toczyły zażartą, ostrą wymianę zdań, teraz jedynie na przemian wymieniały spojrzenia, zerkając od to na Amerdill, to na mnie, czy Joenę, a to na siebie nawzajem z lekką pogróżką w oczach. Uśmiechnąłem się lekko na ten widok. Podczas gdy samice toczyły wymianę zdań na temat tego w jaki sposób Amerdill się tutaj znalazła, niezauważalnie wręcz wymknąłem się za alfę. Samce spojrzały na mnie z lekkim zainteresowaniem.

- My chyba nie mieliśmy jeszcze okazji się poznać, nieprawdaż? - zapytałem, po czym wyciągnąłem łapę do ciemniejszego, starszego, lecz niższego basiora, na co towarzysz obok popatrzył z delikatną pogardą. - Jestem Guree.

- Shi. - odparł także podając mi łapę. Zwróciłem się więc do basiora o futrze w odcieniach fioletu i błękitu na łapach.

- Guree. - powtórzyłem z tym samym gestem co w przypadku Shi. Mimo uczucia lekkiego niepokoju, spowodowanego panującą między obojgiem atmosferą, uśmiechnąłem się lekko i starałem, by mój głos brzmiał sympatycznie. Samiec spojrzał na moją łapę.

- Mów mi Ripred. - powiedział podnosząc wzrok na wysokość moich oczu. Wadery zamilkły, więc obróciłem głowę w ich stronę. Obie wydawały się być zadowolone, więc posłałem Amerdill pytające, ciekawskie spojrzenie i lekki uśmiech. Chciałem bardzo wiedzieć, cóż ustaliła z alfą.

236 słów

< Amerdill? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz