- Cóż. Mogłabym to tak nazwać, ale nie do końca. Tak naprawdę jestem pomocniczką. Pomagam innym wilkom, najlepiej jak umiem. Chociaż ostatnio zastanawiałam się nad zmianą stanowiska. Jak na razie jedyne co robiłam, to leczyłam wilki. Może powinnam stać się medykiem? Nie ważne. Wróćmy do tematu. Jako pomocniczka muszę być gotowa nieść pomoc każdemu wilkowi, a czasem nawet innemu zwierzęciu. Uwielbiam to robić. Zawsze chciałam pomagać innym.- powiedziałam z uśmiechem.
- Czyli jesteś pomocniczką. Ciekawe zajęcie.
- Tak. Zwłaszcza gdy się je kocha. Uwielbiam, gdy na pyszczkach innych widnieje uśmiech. To sprawia, że i ja jestem szczęśliwa.
- Rozumiem. Czyli twoje stanowisko jest ci bardzo bliskie.
- Tak. Wiesz, gdybyś dołączył, mógłbyś wybrać stanowisko twoich marzeń. Tę decyzję musisz podjąć, gdy będziesz jej absolutnie pewien.- odparłam z uśmiechem. Guree przytaknął, dalej się uśmiechając, co powodowało u mnie radość. Skończyłam zrywać zioła i spojrzałam na Guree.
- Muszę je teraz dostarczyć do mojej jaskini. Masz ochotę mi towarzyszyć?
- Pewnie. Nie mam nic lepszego do roboty.- odparł Guree. Razem z basiorem ruszyliśmy w kierunku mojej jaskini. Gdy dotarliśmy na miejsce, położyłam swoją torbę na miejsce. Wyciągnęłam z niej zioła i położyłam na odpowiednim miejscu. Wszystkie zioła musiały być odpowiednio ułożone. W innym wypadku mogłabym je pomylić. Gdy skończyłam, spojrzałam na Guree z zaciekawieniem.
- A ty kim chciałbyś zostać?
- Wydaje mi się, że wojownikiem. - Pasowałoby to do ciebie. Widać, że jesteś silny i dzielnie walczysz. Nie ważne czy z przeciwnikiem, czy też chorobą. Jeśli zostaniesz u nas, to będziesz mógł zostać wojownikiem lub objąć jakieś podobne stanowisko. W naszej watasze wojownicy dzielą się na cztery oddziały. Alfa, Bata, Gamma i Delta.
- A dlaczego panuje taki podział?
- Joena nie chce zamęczać wszystkich wilków. Na początku oddział Alfa dostaje zadanie, a gdy skończy, następne zadanie dostaje oddział Beta. Po nim Gamma, a następnie Delta. Trochę skomplikowane, ale skuteczne. Wilki tak oszczędzają dość spora ilość energii.
- Rozumiem.
- Mam pomysł.
- Jaki?
- Może chciałbyś mi towarzyszyć na polowaniu ? Zazwyczaj robi to Shi, ale jest dziś zajęty.
- Jasne.
- W takim razie ruszajmy.- odparłam radośnie. Guree przytaknął z uśmiechem. Wyszliśmy z jaskini i udaliśmy się w stronę terenów łowieckich. Gdy dotarliśmy na miejsce, zaczęliśmy szukać zwierzyny. Trochę głupio mi było przyznać, że nie najlepiej poluję, ale wolałam powiedzieć o tym Guree. Podeszłam do basiora i już chciałam coś powiedzieć, gdy nagle usłyszeliśmy ryk.
- Jeleń. - odparł basior. Guree ruszył w nieznanym mi kierunku. Lekko zagubiona ruszyłam za Guree. Gdy basior stanął, dotknęłam jego ramienia. Guree spojrzał na mnie pytająco. Poczułam, jak coś staje mi w gardle. Z niemałym trudem otworzyłam swój pyszczek i wyznałam prawdę.
- Guree. Ja chciałabym cię ostrzec.
- Przed czym?
- Ja nie najlepiej poluję.- wyznałam, spuszczając głowę.
- To nic. Damy radę.
- Jesteś pewien?
- Tak. Jeśli będziemy współpracować, to nam się uda.- słowa basiora podniosły mnie na duchu.
- W takim razie ruszajmy.- odparłam. Guree uśmiechnął się i odwrócił w stronę jelenia.
- Mam plan.- odparł. Podeszłam do niego i nachyliłam się. Guree wyjaśnił mi, jak możemy zaatakować. Gdy skończył, przytaknęłam na znak, że wszystko rozumiem. Ruszyłam, by zaskoczyć jelenia od tyłu. Guree zaś miał zaskoczyć go z przodu. Gdy zajęliśmy odpowiednie pozycje, Guree dał znak. Jednocześnie skoczyliśmy na nic niespodziewającego się jelenia. Po dość trudnych zmaganiach zwierzę padło martwe. Czułam niesamowitą satysfakcję.
- Udało się nam!- krzyknęłam radośnie. Guree uśmiechnął się.
- Widzisz. Daliśmy radę.
- Miałeś rację. Dziękuję ci za te miłe słowa.- powiedziałam z wdzięcznością.
560 słów
Guree?
Guree?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz