11 stycznia 2019

Od Kangi'ego CD. Yuki

Kiedy chciałem otworzyć pysczek aby coś powiedzieć zobaczyłem biegnącego truchtem w naszą stronę Tobio. Kot w ostatniej chwili przed pnączami zwiększył swoją formę wyglądając jak jaguar, po czym rozciął pnącza, a ja wylądowałem na ziemi. Wszystko stało się tak szybko, że ani ja, ani wadera nie zdążyliśmy zaaragować. Wyglądała na trochę zdziwioną. Po wszystkim kot zmniejszył ponownie swoją wielkość.

- To jest mój przyjaciel Tobio. - powiedziałem, a wadera cicho się zaśmiała.

- Nic dziwnego, że z takim obrońcą pozwalają ci wszędzie chodzić samemu. - powiedziała z uśmiechem, po czym ruszyliśmy w stronę jaskini Guree, bo miałem ją zaprowadzić do miejsca gdzie mieszkam.

- Z kim mieszkasz maluchu? - zapytała gdy szliśmy.

- Z moim nauczycielem, Guree i Tobio. - powiedziałem pokazując jej łapą jedną z jaskiń. - O tam! - krzyknąłem, a ona przechyliła lekko głowę.

- Jakbyś chciał, mógłbyś zamieszkać ze mną. - powiedziała, a ja spojrzałem w jej kierunku ze zdziwieniem. Oznaczało by to, że mógłbym mieć tak jakby rodzinę? Mamę, a może nawet rodzeństwo? Tobio widząc moje zakłopotanie lekko udeżył mnie ogonem w bok z uśmiechem. Jemu też się chyba ten pomysł spodobał, wkońcu nie musiałby się przy Guree zawsze chować.

- Naprawdę? - zapytałem merdając ogonem. Z Guree mieszkało mi się naprawdę dobrze, ale on nie licząc treningów rzadko kiedy się pokazywał. Waderze wyraźnie udzielił się mój dobry chumor.

- Oczywiście, wystarczy tylko znaleźdz twojego opiekuna. - powiedziała, a ja wesoło podskoczyłem, po chwili zwróciliśmy się w kierunku areny walk, na której Guree trenował chyba z Shi.

236 słów 

Yuki? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz