- To żaden problem, miło w końcu odpocząć od tych ciągłych wypraw. - powiedziałem, a ona chyba lekko się zawstydziła tym, że to usłyszałem. Starałem pokazać jej jak najwięcej ciekawych miejsc. Praktycznie przy każdym szczeniak wesoło komentował je czymś, przez co wszyscy się śmiali. Na końcu ruszyliśmy w kierunku mglistego lasu.
- Jak tu przepięknie...-powiedziała wadera rozglądając się, a Kangi biegał radośnie po lesie o niecodziennych barwach. Nie dużo czasu zajęło nam dostanie się do serca mglistego lasu.
- Tu znajduje się pracownia alchemiczna, ale nie widzę problemu, aby podzielić ją na dwa skrzydła medyczne i alchemiczne. - zaproponowałem, a wadera była wyraźnie podekscytowana i szczęśliwa, że będzie pracować w tak pięknym miejscu.
- Inne wilki nie mogą tu wchodzić, prawda? - zapytała lekko smutna.
- Mogą jeśli mają jakiś powód, a taki dość łatwo znaleźć. - odparłem wesoło, a wadera znowu się uśmiechnęła. Gdy wyszliśmy z lasu pokazałem jej jeszcze parę mniej ważnych miejsc po czym wróciliśmy do centrum.
- Jak się podobała wycieczka? - zapytałem wesoło - Jak oceniasz biuro turystyczne "Red"? - zażartowałem.
- 10/11 - odpowiedziała również ze śmiechem wadera.
- A co z tym jednym punktem? - zapytałem wesoło
- Zgubił się po drodze razem z Kangim. - zaśmiała się, widząc, że młody uciekanie i gubienie się ma we krwi.
215 słów
Yuki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz