- Co może się stać? - wyszeptałem sam do siebie, wiedząc że młody skacze sobie gdzieś dalej.
Rzuciłem sobie zaklęcie zmiany rasy(lubię zmiany) w stronę skaczącej sarny... usłyszałem krzyk i obróciłem się widząc jakiegoś kota z wielkimi oczami.
- Kangi?! Co się k**wa stało?!- dokładnie wiedziałem co, ale wiadomo...
Zamieniłem młodego w kota...mrocznego kota. Co to w ogóle było.
- Panie Xever , to mogę go zatrzymać?- usłyszałem głos szczeniaka.
Spojrzałem w dół, dopiero teraz zrozumiałem że dziwne stworzenie siedziało na moim małym towarzyszu.
- Uff...- od razu się uspokoiłem, ocierając pot z czoła.- Rób sobie z nim co chcesz, najwyżej Twój opiekun będzie miał problem.- zaśmiałem się.
- Serio mogę?- ucieszony zapytał krążąc wokół mnie.
- No tak, czemu by nie, ale radzę ukrywać to coś przed Guree. - poradziłem i od razu przeszła mi ochota na trening.
205 słów
(Kangi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz