10 stycznia 2019

Od Xever'a Do Hanako

Było już około południe, słońce jasno świeciło na niebie muskając mnie lekko swoimi ciepłymi promykami, co nie zdarza się często w zimę. Machnąłem skrzydłami by się odpowiednią rozciągnąć, po czym westchnąłem czując w sobie wielką nieposkromioną energię. Zacząłem biec, zupełnie bez celu, czułem że nikt w tym momencie nie mógłby mnie zatrzymać. Niedaleko widziałem jakąś szczupłą sylwetkę, podszedłem ostrożnie. Była to samica , nieznana mi jeszcze, jednak czuć było że jest już w watasze kilka dobrych miesięcy. Chciałem do niej zagadać, ale musiałem z lekka ją skanować wzrokiem. Podszedłem do niej i zacząłem pytać, przedstawiła się, powitała mnie. Ja zrobiłem to samo, dotarło do takiego punktu rozmowy że chciała mnie oprowadzić ze swojego dobrego serduszka. Znam już tereny, może nie aż tak bardzo. Ale znam, sam je poznałem ...może nie zaszkodzi poznać jeszcze raz? Zacząłem analizować odpowiedzi, aż wybrałem tę poprawną:
-Wiesz, znam już z lekka tereny. Ale mogę zaproponować damie spacerek, co Ty na to?-zapytałem szarmancko, jak to w towarzystwie wadery.
Sądziłem przez chwilę że chciała być miła tylko dlatego że byłem tutaj nowy, w końcu nie znam jej jeszcze... nie wiem jaka jest. Jednak aktualnie jest dobrze.  Po drodze próbowałem ją rozśmieszyć, raz działało, raz nie. Ogółem była dość nieśmiała...

202 słowa
(Hanako?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz