Przez swoją nieśmiałość nie znałam sporo wilków z Naszej watahy, jeśli mam być szczera to zwyczajnie nie nadaje się do rozmowy z nikim. Często przechadzałam się, wiedząc że mogłabym oglądać te tereny ciągle. Ale czułam się z lekka samotna, dobrze, z lekka to mało powiedziane. Jeśli ja się nie odezwałam i snułam się gdzie popadnie, to i wszyscy chyba nie zwracali na mnie uwagi. A może i przyglądali się mojej postaci mimo to siedząc cicho? Sądzę że takimi gdybaniami nic nie zdziałam, kiedyś może znajdę odpowiedz na kilka nurtujących mnie od jakiegoś czasu pytań.
-Ehh.-westchnęłam snując się po lesie.
Nie miałam do kogo otworzyć pyska, kiedy niechcący kogoś kopnęłam.
-Ej uważaj paniusiu, Wy wilki zwykle nie patrzycie pod łapy?! - właśnie krzyczał na mnie rozczarowany, wnerwiony królik.
Jeju...jakie to... ten no straszne. Właściwie wyglądało na to że mówiła na serio. Przecież zjadam jej pobratymców, co ona.
-Przepraszam... -powiedziałam cicho, ale zdałam sobie sprawę że właśnie rozmawiam ze swoim obiadem. - Chwila, chwila, przepraszam ale właśnie szukałam czegoś do jedzenia no i natknęłam się na... Ciebie. - wyszczerzyłam swoje białe kiełki, właściwie nie chciałam jej przestraszyć .
Śliczna króliczka spojrzała na mnie z zażenowaniem i ziewnęła. Warknęłam...
-Kochana, ja nie zając.. ja królik. - uśmiechnęła się.
Pomyślałam co to ma do rzeczy, jednak rzeczywiście dotychczas polowałam na zające nie króliki. Samica wydawała się bardzo miła i rozsądna, w dodatku sprytna. Uśmiechnęłam się do niej no i wymieniłyśmy parę zdań. Od dnia dzisiejszego Morelka- bo tak się właśnie nazywa królica, jest moją towarzyszką. Niech tylko ktoś spróbuje ją skrzywdzić... Właściwie nie powinnam się o nią martwić. Nie jest zającem ... hahaha. A w dodatku okazało się że potrafi stać się niewidzialna i ma parę innych mocy.
- Możemy się porozumiewać poprzez myśli, nie często rozmawiam z wilkami. - powiedziała dumnie i szczerze.
Skinęłam łebkiem i usłyszałam:
~ Wtedy mało kto Nas usłyszy. - zachichotała w mojej głowie.
No i od tamtego czasu mam swoją towarzyszkę. Nie byle jaką.
- Możemy się porozumiewać poprzez myśli, nie często rozmawiam z wilkami. - powiedziała dumnie i szczerze.
Skinęłam łebkiem i usłyszałam:
~ Wtedy mało kto Nas usłyszy. - zachichotała w mojej głowie.
No i od tamtego czasu mam swoją towarzyszkę. Nie byle jaką.
318 słów
Zatwierdzam. Yuki zyskuje nowego towarzysza !
Zatwierdzam. Yuki zyskuje nowego towarzysza !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz